Po nowelizacji prawa budowlanego, wprowadzeniu dyrektywy Omnibus (o której pisaliśmy wczoraj), nowych przepisach w planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, rząd wpadł na kolejny pomysł, który według nich ma być „murowanym sukcesem”, tak samo jak program „PIERWSZE MIESZKANIE”. Tym razem chodzi o stworzenie centralnego rejestru cen mieszkań, za który odpowiedzialne ma być Ministerstwo Rozwoju. Oprócz założeń, o których mówią pomysłodawcy pomysłu, eksperci znów zaczynają się martwić. I mają ku temu powód, bo poprzednie reformy niosły za sobą nie zmiany, których już mamy ponadto. Chodzi o zamieszanie w urzędach i ośrodkach odpowiedzialnych za poszczególne sektory świadczące usługi z zakresu budowy i mieszkań. Co nas czeka tym razem?
Główne zadanie stworzonego rejestru będzie następujące: każdy będzie mógł w nim sprawdzić cenę nieruchomości, jaka go interesuje, niezależnie czy jest ona z rynku pierwotnego, czy wtórnego. Rządzący mają nadzieję, że w ten sposób wpłyną na sprzedawców mieszkań czy domów, którzy często oszukują potencjalnych klientów, wystawiając cenę swojej nieruchomości w wygórowanej cenie, która nie jest równoznaczna wartości mieszkania czy domu. Szczególnie aparat władzy chce w ten sposób ograniczyć działalność tzw. flipperów — to osoby, które wyszukują na rynku nieruchomości w atrakcyjnej, najlepiej zaniżonej cenie, by następnie sprzedać je z maksymalnym zyskiem po uprzednim podniesieniu ich wartości przez odnowienie, remont, przearanżowanie lub/i skuteczną promocję. Więcej na temat ich działalności można przeczytać tutaj: https://www.kupsprzedajwynajmij.pl/kim-sa-flipperzy-kto-to-jest-flipper-jak-dziala/.
Wracając do centralnego rejestru cen mieszkań, rząd ma w planach utworzenie specjalnej strony internetowej. Będzie w niej opcja, która umożliwi przeglądającemu przejrzenie cen mieszkań w danej okolicy. Co więcej, strona umożliwi jej użytkownikom wybranie dzielnicy, miejscowości, metrażu i oczywiście ceny nieruchomości, którą są zainteresowani. Ważna informacja jest taka, że informacje dotyczące obiektów wystawionych na sprzedaż na stronie internetowej będą na bieżąco weryfikowane przez wykwalifikowanych notariuszy z dziedziny prawa budowlanego i nieruchomości. Będą oni także na bieżąco wraz ze szczegółowymi danymi wstawiać dane obiektów wystawionych na sprzedaż w celu uwiarygodnienia informacji na ich temat.
Strona internetowa, jak przekonuje minister Waldemar Buda, ma być całkowicie bezpłatna, a także ma zawierać najświeższe analizy cen, których obecnie nie ma, gdyż są one opóźnione o kilka miesięcy. To stwierdzenie nie jest prawdą, gdyż obecnie funkcjonuje kilkadziesiąt platform, które na bieżąco dokonują analiz cen mieszkań i nieruchomości na rynku. Niestety, za ich skorzystanie trzeba uiścić opłatę, a każda z witryn ma inny cennik. Strona Ministerstwa Rozwoju i Technologii nie będzie takich opłat pobierało od użytkowników witryny.
Centralny rejestr cen mieszkań, będzie także opozycją, która wykaże prawdziwość cen na rynku nieruchomości, i obali sztuczny popyt, wraz z działalnością flipperów, o których była już w tekście mowa. Ma to też zwiększyć wiedzę potencjalnych nabywców o faktycznych cenach na rynku nieruchomości, a także skończyć z procederem handlu cesjami. Polega on na rezerwacji u jednego dewelopera kilkudziesięciu mieszkań czy nieruchomości, które następnie są sprzedawane w o wiele większej stawce niż ta, którą proponuje deweloper.
Pomysł z witryną internetową może i jest ciekawy, ale Ministerstwo nie było pierwsze pod względem jej założenia. Dlaczego? Osoby, które chcą kupić mieszkanie niezależnie od tego, z którego rynku ono pochodzi, dokonują analizy cen poprzez portale internetowe, gdzie sprzedający wystawiają swoje nieruchomości zawsze z określoną ceną. Jedyna rzecz, jaką trzeba zrobić, to weryfikacja prawdziwości ogłoszenia poprzez jego obejrzenie w rzeczywistości.
Eksperci z branży nieruchomości zwracają też uwagę na to, że taka strona utworzona przez rząd zweryfikuje prawdziwość cen na rynku i zmusi do ich podawania deweloperów. Dotychczas cenę danej nieruchomości można było poznać tylko i wyłącznie podczas osobistej wizyty w biurze danego dewelopera, który odpowiadał za budowę mieszkań czy danej nieruchomości. Dziś wielu z nich unika ich publikacji, wymagając osobistego kontaktu ze strony klienta. Strona centralnego rejestru cen mieszkań ma ten „zwyczaj” zmienić. Wszyscy jednak wątpią, czy system podawania cen i stronę uda się stworzyć w obiecanym przez ministra Budę terminie – do początku 2024 roku.
Jak widać, pomysł nie jest zły i ma określone cele. Pozostaje więc pytanie, czy będzie on zrealizowany w zamierzonym czasie? Wszystko na to wskazuje pod warunkiem, że partia rządząca wygra nadchodzące wybory. Wtedy bez wątpienia przystąpi do realizacji programów, na które umówiła się z obywatelami kraju, w tym do utworzenia strony internetowej z centralnym rejestrem cen mieszkań, co na pewno przyczyni się do wzrostu zaufania deweloperów — z powodu ujawnienia cen nieruchomości, a także ukróci działalność flipperów, którzy sprzedają mieszkania w o wiele wyższych cenach, niż są założone na rynku, a także przekraczają zupełnie prawdziwą wartość danej nieruchomości.
Treści zamieszczone na blogu ImmoBooking mają charakter wyłącznie informacyjny lub reklamowy i nie stanowią porady prawnej, inwestycyjnej lub podatkowej. Informacje zawarte na blogu mogą nie uwzględniać wszystkich aspektów istotnych dla danego zagadnienia oraz mogą wyrażać indywidualną opinię właściciela serwisu. Jednocześnie informujemy, że materiały zamieszczone w serwisie stanowią utwory w rozumieniu przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
ImmoBooking.pl
.
Treści zamieszczone na blogu ImmoBooking.pl mają charakter wyłącznie informacyjny lub reklamowy i nie stanowią porady prawnej, inwestycyjnej lub podatkowej. Informacje zawarte na blogu mogą nie uwzględniać wszystkich aspektów istotnych dla danego zagadnienia oraz mogą wyrażać indywidualną opinię właściciela serwisu. Jednocześnie informujemy, że materiały zamieszczone w serwisie stanowią utwory w rozumieniu przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.